Jeszcze mi się nie znudziły, choć eksploatuje je od prawie dwu miesięcy. Hiacynty. Pierwszy zwiastun wiosny w domu. Szkoda, że ich żywot taki krótki. W okresie od Bożego Narodzenia do Wielkanocy kupuje chętnie i często. W tym roku Wielkanoc wypada późno więc ten okaz nie jest na pewno ostatni. Za to pierwszy utrwalony na fotografii i na blogu.
Też kocham te bobasy :))) tzn hiacynty oczywiście bo ich mam na myśli ale fakt długo oka nie nacieszą...chyba że ja po prostu nie mam ręki do kwiaciorkow:)?
OdpowiedzUsuńu mnie wersja stolu "przed i po" serdecznie zachęcam do oceny :) czy było warto?
buziak
U mnie też hiacynty są zawsze pierwszym zwiastunem wiosny :) Uwielbiam ich pastelowe kolory i zapach
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam hiacynty, szkoda tylko, że przekwitają tak szybko - za to zapach mają oszałamiający :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę pięknie wyeksponowałaś tego hiacynta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze. Niestety, hiacynt już padł. Ale mam nowy obiekt kwitnący. O czym we wpisie powyżej.
OdpowiedzUsuń