Nie wiem czemu, ale w tym roku czas pędzi jak szalony. Właśnie minęła połowa stycznia. A jeszcze przed chwilą czekałam na Święta. Zima to w ogóle dla mnie taki czas oczekiwania, na wiosnę, dłuższe dni, ciepło, pierwszą poranną kawę wypitą na tarasie.
A tym czasem "zaszywam się" w domu i delektuję się każdą chwilą.
Najlepszy sposób na zimowy, mroźny wieczór: kawa, książka, kominek i oczywiście kanapa.
A w tle choinka Anno Domini 2013 i jej ostatnie chwile w naszym domu.
Hej :) Witaj w blogosferze :) masz przepiękny dom, będę obserwować blog z zaciekawieniem. Fajny kominek, śliczna kuchnia i bardzo ładnie dobrane poduszki na sofie - masz wyczucie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitaj, na moim blogu. Dziękuję za miłe komplementy i oczywiście serdecznie zapraszam częściej.
OdpowiedzUsuńoj zgadzam się z Tobą na zimowe wieczory dlugie -dobra kawa i dobra książka... tylko kominka jeszcze brak u nas ale moze będzie, tylko ze bio:))
OdpowiedzUsuńPrawdziwego oczywiscie zazdroszcze:))
pozdrawiam serdecznie:))
Biokominki też są bardzo fajne. Ciągle chodzi mi po głowie pomysł zamontowania biokominka w sypialni. Z chęcią podejrzę jak będzie wyglądał u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam